Ocenianie kształtujące

Ocenianie kształtujące w kontekście oceniania holistycznego

W październiku 2011 roku uczestniczyłam w wizycie studyjnej w USA  w ramach realizowanego przez Departament Stanu USA projektu International Visitor Leadership Program. Tematyka wizyty dotyczyła edukacji o holocauście i prawach człowieka.

Wyjątkową wartością wizyty była możliwość poznania doświadczeń, jakie mają instytucje działające w różnych miastach USA: Waszyngtonie, Nowym Yorku oraz Filadelfii i Baltimore.

Obserwacja lekcji w High School w New Milford była inspiracją do napisania artykułu „Ocenianie kształtujące w kontekście oceniania holistycznegozamieszczonego w biuletynie PWN.

Zapraszam do lektury
Ewa Nosowicz

Ocenianie kształtujące w kontekście oceniania holistycznego
stosowanego w nowej formule egzaminu gimnazjalnego

Podczas październikowej wizyty studyjnej w Stanach Zjednoczonych uczestniczyłam w lekcji dotyczącej szeroko rozumianego holocaustu (nie tylko związanego z drugą wojną światową, ale również dotyczącego czasów współczesnych – m.in. ludobójstwa w Darfurze i Rwandzie).

Zajęcia odbywały się w High School w Milford w stanie New Jersey, uczestniczący w niej uczniowie to rówieśnicy naszych trzecioklasistów z gimnazjum. Z uwagą słuchałam pytań, jakie kierowała do nich nauczycielka. Zwracała uwagę na to, że jedno z nich – w różnych formach – powtarzało się niemal za każdym razem. „Co o tym sądzisz?”, „Jak myślisz, dlaczego?”, „Jakie jest twoje zdanie na ten temat?”, „Jakie masz w związku z tym propozycje?”. Niezwykłe były przy tym wypowiedzi uczniów – refleksyjne, emocjonalne, a jednocześnie właściwie argumentowane, interdyscyplinarne, wskazujące na rozumienie związków przyczynowo – skutkowych. Nauczycielka nie słyszała o ocenianiu kształtującym, ale w idealny niemal sposób odnosiła się do jego istoty – sztuki zadawania pytań tak, by odpowiedź na nie była jednocześnie formą informacji zwrotnej o poziomie osiągnięć ucznia i o postępie, jaki czyni, a także motywowała do myślenia i poszukiwania różnych rozwiązań.

Według profesora Dylana Williama „Ocenianie kształtujące to ogół czynności podejmowanych przez nauczycieli (a także uczniów dokonujących własnej oceny), które dostarczają informacji zwrotnych (o stanie osiągniętego rozwoju, zdobytej wiedzy, opanowanych umiejętności, dokonaniu postępów), użytecznych przy nauczaniu i uczeniu się, służących przystosowaniu dalszego przebiegu tego procesu do potrzeb i możliwości ucznia”.

Zasady oceniania kształtującego jednoznacznie nie wymieniają bezpośrednio sztuki zadawania pytań, ale odnoszą się między innymi do następujących warunków organizacji procesu nauczania:

  1. Właściwa realizacja programu wychowawczego szkoły, w którym kładzie się szczególny nacisk na poszanowania drugiego człowieka, szczególnie jego różnych możliwości, a także na budowanie właściwych relacji pomiędzy uczniami w szkole i w klasie tak, by popełnianie błędów w procesie uczenia się nie było powodem wykluczenia czy obrażania ucznia przez kolegów, a stało się impulsem do poszukiwania właściwego rozwiązania.
  2. Określanie celów uczenia się i monitiorowanie postępów uczniów w osiąganiu tych celów. Niezwykle istotne jest tu przedstawianie celów podczas lekcji językiem zrozumiałym dla uczniów, inaczej mówiąc – uświadamianie uczniom, po co się tego uczą i jakie korzyści będą z tego osiągać w przyszłości.
  3. Stosowanie różnych metod nauczania, wykorzystując: pracę w zespołach (w tym realizację projektów), pracę w parach, wzajemne uczenie się uczniów.
  4. Stosowanie przez nauczyciela właściwej informacji zwrotnej, tzw. „kanapki”:


Tak rozumiane warunki oceniania kształtującego, stosowanego podczas lekcji, wykazują wiele wspólnych z cech z ocenianiem holistycznym, stosowanym w nowej formule egzaminu zewnętrznego po gimnazjum i niewątpliwe są powiązane z nowatorskim rozumieniem oceniania jako „aktu komunikacji”.

Ocenianie kształtujące wspiera również bardzo ważną – nie wiem, czy nie najważniejszą – kompetencję kluczową: umiejętność uczenia się. Bez jej opanowania nie jest możliwy rozwój ucznia, pozytywny stosunek do nauki, wzbudzenie motywacji wewnętrznej do myślenia, poszukiwania, zgłębiania. Nie da się tego osiągnąć, jeśli w nauczaniu zabraknie celowości działań podejmowanych przez nauczyciela, ale również wskazywania celowości uczenia się i rozumienia jej przez ucznia. Wspaniale, jeśli nauczyciel planuje swoją pracę w kontekście osiągania celów i cele te uczniom przedstawia, ale dopiero wtedy, kiedy uczniowie będą je rozumieć i odnajdą w nich korzyści dla siebie, można oczekiwać ich zaangażowania w proces uczenia się. Niejednokrotnie uczestniczyłam w zajęciach, na początku których nauczyciel robił świetne intro językiem zrozumiałym dla dzieci i mówił „czego będziemy się dziś uczyli i do czego nam się to na pewno przyda”. Większość takich zajęć obserwowałam w przedszkolu lub klasach I-III szkoły podstawowej. Ale równie często obserwowałam lekcje, podczas których nauczyciel odczytywał ze swojego planu pracy cele lekcji sformułowane bardzo poprawnie metodycznie, pełne skomplikowanych wyrażeń, które sprawiły, że część uczniów nie była nimi zainteresowana, wśród części wzbudziły strach z racji niezrozumienia i wprowadziły już na początku lekcji niepotrzebny niepokój. A przecież gdybyśmy sami zadali sobie pytanie „Czy lubię wiedzieć, po co mam to robić?” to odpowiedź jest jasna. Podobnie w przypadku pytania „Co motywuje mnie do działania?”. „Znajomość celu” – taka odpowiedź pada często jako pierwsza. Dlaczego więc przed uczniami ukrywamy cele w tajemnicy lub nie chcemy się nimi dzielić, myśląc że na nic im się to nie przyda?

Podobnie z informacją zwrotną. Tradycyjny stopień szkolny bez komentarza nie jest informacją zwrotną, bo przede wszystkim nie mówi, co trzeba zrobić, żeby było lepiej, żeby dokonać postępu. Komentarz nauczyciela pod dyktandem „Popraw ortografię!” jest poleceniem, nie zaś wskazaniem jak to zrobić. Stopni szkolnych nie da się uniknąć, ale źle się dzieje, jeśli są one jedyną formą oceny podejmowanych przez ucznia działań. Trudno też wymagać od nauczyciela, by każdą pracę ucznia opatrzył bogatym komentarzem. Zasada oceniania kształtującego wskazuje, że ciągła uwaga nauczyciela nad postępem ucznia i udzielanie jak najczęściej ustnej informacji zwrotnej (czyli dawanie wcześniej wspomnianej „kanapki”) motywuje ucznia do rozwoju i daje mu możliwość czuwania nad swoim dokonaniami, a także poczucie bezpieczeństwa, że jest na dobrej drodze do sukcesu na miarę swoich możliwości.

Ocenianie holistyczne odnosi się do istoty działań pedagoga i nawiązuje bezpośrednio do starożytnego znaczenia tego słowa: paidagogos – podążający za chłopcem. Można to wyjaśnić tak – każda strategia jest dobra, jeśli rozwiązuje problem i niekoniecznie musi być taka, jaką proponuje nauczyciel . On zaś ma pochylić się nad rozumowaniem swojego ucznia i szukać wartościowych aspektów tego myślenia. Nauczycielska ocena rozwiązanego przez ucznia problemu zależy od tego, jak daleko dotarł on w drodze do całkowitego rozwiązania. Oprócz rozumienia pojęć (wskazanych w treściach nauczania) oceniana jest tu przede wszystkim umiejętność dobierania strategii do nietypowych warunków. Żeby tej umiejętności nauczyć, niewątpliwie należy najpierw kształcić rozumowanie wymagające krytycznego myślenia, stosowanie zintegrowanej wiedzy, wykrywanie współzależności elementów czy procesów, wskazywanie związków przyczynowo – skutkowych. Stopień opanowania tego rodzaju umiejętności podlega ocenie nauczyciela i egzaminatora zewnętrznego. Ocena nauczyciela w tym przypadku jest kształtująca i wspomaga ucznia w rozwoju, ocena egzaminatora jest jedynie ocena sumującą – nie ma większego wpływu na rozwój ucznia.

Brzmi to trochę jak paradoks: powyższe warunki oceniania kształtującego są powszechnie znane i przyjmowane ze zrozumieniem. W praktyce szkolnej zaś nieczęsto stosowane, szczególnie dotyczy to celowości działań ucznia i przekazywania informacji zwrotnej.
Jako wychowawca, nauczyciel, później wizytator kuratorium oświaty, dziś trener pracujący z nauczycielami ciągle rozstrzygam dylemat, jak oceniać, by nie skrzywdzić, a wspierać. Jeśli ocenianie ma być aktem komunikacji, to odpowiedź może zawierać poniższy cytat:

Ja robię swoje i ty robisz swoje, stajemy wobec niebezpieczeństwa utraty siebie nawzajem i nas samych.
Ja nie jestem na świecie po to, by spełniać twoje oczekiwania,
ale jestem na tym świecie, aby cię utwierdzać w twym niepowtarzalnym istnieniu,
i być utwierdzanym przez ciebie.
Jesteśmy w pełni sobą tylko w odniesieniu do siebie nawzajem, ja oddzielone od ty rozpada się.
Nie znajduję cię przez przypadek; docieram do ciebie poprzez aktywne poszukiwanie.
Miast biernie czekać, co mi się przydarzy, mogę świadomie kształtować zdarzenia.
Muszę zacząć od siebie, to prawda, ale nie wolno mi na tym poprzestać.
Prawda zaczyna się we dwoje.

(W. Tubbs)

Ewa Nosowicz
Nauczyciel konsultant
Warmińsko – Mazurski
Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Olsztynie

Możesz również polubić…

Skip to content